piątek, 20 czerwca 2014

Cześć,
Blog zostaje zawieszony.
Powinnam ten post napisać dawno,ale nie miałam czasu.
Nie,że kończą mi się pomysły,wręcz przeciwnie,mam ich za dużo :-)
Ogółem mogę dodać 5 nowych osób,i mam około 4 zakończeń,sami wiecie,jak to jest.Myślę o wszystkim cały czas,i z hokeja i jazdy konnej zrobiło się romansidło. :-(
Jeśli chcecie żeby było romansidło,to piszcie-mam super opowiadania :)
Tymczasem wstawiam wam tu chibi - Melanie i Laury.
Paa :3



poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział czwarty

  Następnego dnia było pochmurno. W nocy deszcz lał ogromnymi kroplami. Dach przeciekał. Stara kamienica zmieniła kolor z białego na sprany szary. Lucasa obudziły krople kapiące mu na kasztanowe włosy. - Co to kurde jest?-Lucas spojrzał na małą dziurę w suficie.-Walę mieszkać na poddaszu-wysapał,idąc do kuchni po miskę.
     Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.Lucas aż podskoczył,słysząc głośny dźwięk dzwonka.Od kluczył drzwi,i nagle ruda postać zaczęła całować go po policzkach,nosie i czole.Gdy przestała,widać było,że to...
-Laura?
-Wszystkiego najlepszego!
-A z jakiej to okazji?
-Masz urodziny,idioto.
-Och...Rzeczywiście.A tak poza tym - wiesz która jest godzina?!03:27!
-O tej godzinie się urodziłeś.
-Jesteś nienormalna.
-I właśnie dlatego się ze mną kumplujesz.
-No dobra...wejdź.
     Laura usiadła na starej, zniszczonej kanapie.-Nic się tu nie zmieniło.-rzekła po krótkim namyśle,oglądając okropne mieszkanie.Podłoga była stara.Wszystkie deski wykrzywiały się i były okropnie wyblakłe od słońca.Ściany były równie wyblakłe,połowa miała dziury i zdartą tapetę.W całym,mieszkanku,liczącym salon,kuchnię,łazienkę i jeden pokój,unosił się okropny zapach wódki i papierosów.Nie było tu żadnych ozdób,obrazów czy chociażby firanek.-Napijesz się czegoś?Do wyboru i tak maż tylko kawę.-powiedział chłopak,siadając obok dziewczyny.-Emm...Nie,dziękuję-powiedziała,prostując się.-Pamiętasz,że jak byliśmy mali,to mieszkałeś ze mną?-lekko się uśmiechnęła.Lucas dobrze to pamiętał-gdy miał kilka lat,w najgorszym czasie,czyli wtedy,kiedy jego rodzice zaczęli go bić,po prostu przeprowadził się do niej.Byli najlepszymi przyjaciółmi.-Jasne,że pamiętam.A co?-zapytał.
-Bo...tak sobie myślałam...że może...no ten...no wiesz...
'No to się zaczyna.'
-Że wiesz..no,ze mógłbyś...ten...
'no jeszcze trochę!'
-Zamieszkać u mnie?-Laura odetchnęła z ulgą,że wreszcie to z siebie wyrzuciła.Lucas  lekko zdziwiony,odpowiedział:
-A co,boisz się ciemności?
-Tak.A zwłaszcza buki-odgryzła się z sarkazmem.-No to chcesz czy nie?
-No okej.
-To chodź,bo zostawiłam żelazko na koszulce Loreen.

Rozdział trzeci


    -To jak było w tej całej Francji?-Zapytał Lucas,po zdjęciu całego przebrania kucharza.-Trochę będzie dużo opowiadania-dodał w uśmiechem.
-Zobacz sam,ja nie będę ci opowiadać-odpowiedziała dziewczyna wyciągając z kredensu w jadalni 4 książki oprawione dżinsem posypanym brokatem i z mnóstwem cekinów.Na każdej książce był numerek robiony z cekinków.-Moje pamiętniki robione przez te 5 lat-Laura pokazała uśmiech i oczy miała jak jajka Kinder Niespodzianka.-Masz lekturę na przynajmniej rok-zaczęła się śmiać rudowłosa.
     Lucas otworzył pamiętnik z cyferką 3.Było na niej wielkie : BOŻE,JAK JA ZA NIM TĘSKNIE!!!A pod tym napisem było zdjęcie Lucasa i Laury w wieku 5 lat.dziewczyna pospiesznie zamknęła książkę i zabrała pozostała.Szafkę zakluczyła na kłódkę i wyrzuciła kluczyk przez okno.Potem oparła się o parapet i z głupim uśmiechem wydusiła. "Możelepiejichnieczytaj". Zrobiła się cała czerwona i jej włosy zaczęły się kręcić,a to znaczyło,że jest mega zawstydzona.-To ja już może pójdę-Chłopak wiedział że Laurę trzeba zostawić w takim stanie aż ochłonie.
     Zaraz po tym,jak wyszedł,usłyszał głośnie zakluczanie drzwi i dziewczęce "Na miłość Boską,jak dobrze że mu to zabrałam". Chłopak był lekko rozbawiony i pośpiesznie wrócił do domu.Ulice były jak zwykle zapełnione żółtymi taksówkami.
     Gdy wrócił,wykonał standardowe zadania domowe(ustalone przez niego,rodzice nie przejmowali się bałaganem w domu):
►wylał wszystkie alkohole do zlewu,
►pościerał szafy,
►ugotował obiad,
►pościelił łóżka,
►a potem zaczął się uczyć.
Nauka byłą dla Lucasa bardzo ważna.Stypendium wynosiło 1000 dolarów,a dla niego był to majątek.A poza tym,mógł chodzić na konkursy.I wygrywać.Poza tym, do wakacji zostały 2 miesiące.Zacznie się gimnazjum i zajęcia psychologiczne.
Lucas chciał na nie chodzić już w podstawówce,ale nie było to możliwe.Zajęcia były organizowane przez panią Prince,pokręconą kobietę.Miała lekkiego zeza,w swoich wielgaśnych oczach.Często mówiła całkiem idiotyczne rzeczy.Przykład:
Stoisz i gotujesz wodę na herbatę. Ona podchodzi i nie z gruszki nie z pietruszki mówi ci -Ciekawe,czy dałoby się zjeść czajnik albo pogryźć wodę.-A potem odchodzi jakby nigdy nic.Miała już 7 ślubów,i każde małżeństwo się rozpadło.Po prostu była SOBĄ dopiero po ślubie.
     No i gdy już zaczął wkuwać matmę, zadzwonił Marcel.-Masz chwilę?Dalej nie kumam algebry.-wyznał chłopak. -A ja co, chodząca Wikipedia?No no,żart,zaraz będę-odrzekł Lucas. Mieszkali praktycznie obok siebie (czyli 10 domów dalej).
     Chłopak szybko wybiegł z domu, ubierając w pośpiechu bluzę.Gdy dotarł Marcel już leżał na werandzie.Gdy zobaczył Luka,szybko wstał. -No wreszcie jesteś cieniasie-zawsze przezywali się nawzajem.Nagle z domu wybiegła Mélanie ( o której opowiem za chwilkę).-Mam do ciebie małe pytanko-powiedziała patrząc karcącym wzrokiem na Marcela.-Kto NORMALNY wkłada żelki do lodówki?!I to w takich ilościach?!-Powiedziała,wyjmując zza pleców mała miskę z zamrożonymi gumi-misiami.Marcel włożył sobie kilka do buzi,odpowiedział - Nie lubię kiedy są gumiaste.-Mélanie zrobiła twarz typy facepalm,położyła rękę na swojej twarzy i mruknęła : Z kim ja się związałam...Przecież o to chodzi , żeby były gumiaste...-Potem zdjęła rękę z buzi i teraz już naprawdę wkurzona,wykrzyknęła-MIAŁEŚ KUPIĆ KARMĘ DLA PSÓW.A CO KUPIŁEŚ?KOLEJNĄ KOSTKĘ DO GITARY!ŚPISZ DZISIAJ NA KANAPIE!!!-Pobiegła do domu głośno trzaskając drzwiami.Serio głośno.Bo kwiaty pospadały z parapetu.
     Lucas spojrzał na Marcela,który miał minę jakby za chwilę miał puścić pawia.Luk zaczął się śmiać,tak mocno,że dostał czkawki.
     No dobra,teraz opowiem o Mélanie.Była dosyć niska,wcale nie taka chuda (chociaż otyła też nie była). Miała włosy sięgające do ramion koloru ciemnego blondu. Byłą dziewczyną Marcela od dziecka, a mianowicie od 4 lat. Miała bzika na punkcie zwierząt. Na swoim podwórku miała oddzielną szopę na zwierzaki. W domu znajdowały się : 6 chomików, akwarium z rybkami, ptasznik , 2 gekony, 3 króliki, i świnkę morską. W szopie były 4 psy, 5 kotów , mały kucyk, i papugi. Popierała również wszelaką ekologię. Była jedynaczką, a jej rodzice nie szanowali ani jej, ani jej chłopaka, ogólnie traktowali ją jak powietrze. Często nocowała u Marcela i Laury, której była najlepszą przyjaciółką. Mela nie znosiła mięsa.Była wegetarianką.
     -Co ci się tak morda cieszy?-zapytał Marcel,wchodząc po schodach do swojego pokoju.-Laura przyjechała?- powiedział z sarkazmem. - Tak, właśnie u niej byłem-odpowiedział Lucas całkiem poważnie. Marcel staną w jednym miejscu,a następnie jednym wielkim susem zeskoczył ze schodów.Pobiegł w stronę kuchni, gdzie Mélanie robiła obiad.- Nie,nie przyjmuję przeprosin.- Powiedziała instynktownie.-Nie o to chodzi! Laura wróciła do Nowego Yorku! -Dziewczyna puściła jajka,które z trzaskiem rozbiły się o podłogę.- Idź zjeść na mieście-powiedziała,ubierając koturny.-Ja mam ważniejsze rzeczy do roboty.A jak wrócę, to ma być tu paczka karmy dla psów. To że wychodzę,nie zmienia faktu,że jestem na ciebie zła.-Dała Marcelowi całusa i mruknęła uśmiechając się.-Idioto.

Rozdział drugi

  -No,nie powiem,niezłe mieszkanie-powiedział Lucas w domu Laury.Sam mógł tylko o takim pomarzyć,mieszkał w starej kamienicy w której mieściła się łazienka,pokój i kuchnia.
-No,więc jak?-zapytała Laura,bawiąc się rudymi włosami.-Zakładamy nową drużynę?-była bardzo ciekawa odpowiedzi.-Na razie to nie wiem-Lucas czuł się zakłopotany.-Nie wiem czy Marcel by się zgodził.
     Marcel był  najlepszym kumplem Lucasa i bramkarzem w drużynie.Jego hobby to muzyka.Miał czarne sięgające do ramion włosy,kolczyk w nosie,brwi i dolnej wardze.By tak zwanym "Metalowcem". Teoretycznie słuchał heavy metalu,ale w środku był sympatycznym i czułym nastolatkiem.
     -Poza tym strasznie wymarniałaś.-Lucas spojrzał na Laurę.-Tylko bez obrazy...-Uważasz,ze jestem za chuda?-Laura była oburzona.Ale wprawdzie nie miała się o co oburzać.We Francji schudła 20 kilogramów i teraz wyglądała jak skóra i kości.Nie będzie mogła ćwiczyć,bo jeszcze zasłabnie.
     -No to co ja mam zrobić?-Rudowłosa była zawiedziona.
-Poczekaj,zrobię ci pyszne ciasto.-Lucas z rozbawieniem założyć czapkę kucharską,fartuch w buraki (albo bakłażany,nie wiadomo) i powiedział śmiejąc się :Tylko mi pokaż gdzie masz słodycze.
     Najpierw zrobił polewę czekoladową i wylał na spód wielkiej formy do ciasta.Potem nawkładał tam różnych pierdół:batoników,cukierków,czekolad itp.. Potem dodał jeszcze toffi i różne głupoty,a wtedy podał Laurze.
-I jak?Smakuje?-zapytał poddenerwowany.
-No jasne!Daj jeszcze kawałek!-Po zjedzeniu ciasta chłopak powiedział:
-No,Laura,właśnie przytyłaś 5 kilo.
     Laura była oszołomiona.-Aż tyle?Przez to jedno ciasto?
-Przynajmniej będziesz wyglądała jak człowiek.-Lu podał jej przepis na ciasto.-Musisz przytyć przynajmniej tyle ile schudłaś.
-To straszne,ale przynajmniej będę mogła grać-Była uśmiechnięta.Lucas i ona patrzyli sobie w oczy dłuższą chwilę,ale potem się ocknęli.Zaczęli się śmiać.Lucas zauważył,że w uszach dziewczyny sa kolczyki z prawdziwym pokruszonym diamentem.Na oko,kosztowały 5 tysięcy.Ale rodzice Laury byli bogaci,byli milionerami.Miała to czego chciała,zawsze,miała wszystko.Oprócz jednego.Miłości rodziców.

Rozdział pierwszy

     -Wstawaj i idź do sklepu.
-Nie.
-W takim razie sprzedaję twoje złotko.
-No dobra.-Lucas powoli wygramolił się z łóżka.
     Był wysokim amerykanem o brązowych włosach,ciemnej,ale nie czarnej cerze i hipnotyzujących,czarnych oczach.Miał równe 14 lat.Jak każdy nastolatek miał swoje problemy,wady i zalety,
miłości(o tym za chwilę,dosłownie za minutkę)i zainteresowania.No właśnie.Zainteresowania.
     Lucas miał 5 złotych pucharów , 3 złote medale,2 srebrne medale i 1 brązowy puchar.Z meczów hokeja.Był kapitanem świetnej drużyny.Ale potem jedna dziewczyna wyjechała do
Francji na 5 lat,drużyna się rozpadła i wszyscy zaczęli się nawzajem nienawidzić.Dziewczyna ta miała na imię Laura.Była troszkę niższa od Lucasa.Miała długie rude włosy sięgające do pasa,brązowe oczy i mnóstwo piegów.Była zgrabna i chuda.Wszyscy ją lubili nie dlatego,że była ładna,ale dlatego,że była mądra,sprawiedliwa,uczciwa,ale mimo tego,zabawna,odważna,dzielna i zwariowana.Miała dwie siostry bliźniaczki;o rok młodsze.Lucy i Loreen miały prawie taki talent jak Sidney Crosby.Zawsze były we właściwym miejscu o właściwej porze,a poza tym bardzo szybko biegały i bez problemu strzelały gole.Mimo tego,że były siostrami Laury,różniły się od niej jakby były obce.Natomiast do się były podobne jak dwie krople wody.Miały takie same kruczoczarne włosy,niebieskie oczy i najbielsze zęby jakie kiedykolwiek widziałeś.Charakterem jednak były bardzo podobne do Laury-tak samo szalone i tak samo zabawne.Były jednak trochę dziwniejsze niż Laura.Na przykład,gdyby powiedziałbyś im "Dzień dobry",odpowiedziałyby w tym samym czasie"Co masz na myśli,mówiąc nam takie słowo?Chcesz,żeby ten dzień był dobry,może chcesz,żeby w ten dzień był dla wszystkich lub tylko dla ciebie dobry,a może ten dzień jest piękny i chcesz,żeby wszyscy byli dla siebie dobrzy?"Tak więc widzicie,jakie były.Niektórzy mówili na nie "Pomylucy i Szaloreen". Ale i tak wszyscy uwielbiali bliźniaczki i miały mnóstwo przyjaciół.
     Rodzice Lucasa jednak nie zasługiwali na pochwały.Byli alkoholikami,często palili,zabierali pieniądze z portfeli Lucasa i Simona,wysokiego 17-latka.Ogólnie nie zajmowali się dziećmi,bo praktycznie
nigdy nie byli trzeźwi.Ale nie byli tacy od zawsze.Kati i Joe byli normalnymi,porządnymi ludźmi.Mieli swoją firmę,dwoje synów,pieniądze i dom.Potem firma upadła.Byli utopieni w kredytach.
Komornik.
Nic nie zostało.Tylko szafka kuchenna i trochę łazienki.Simon jakoś naprawił pokoje.Małżeństwo uznało,że zaczną pić.
     Lucas włożył stare,obdarte dżinsy i polo w paski.Schylił się i odwinął róg dywanu pod którym były ukryte pieniądze.Wybiegł ze starej kamienicy na zanieczyszczone  powietrze Nowego Jorku.Słońce świeciło jasno,ale mimo tego Lucas nie mrużył oczu.Wciąż czekał,czekał na Laurę,że wróciła,że chce dalej być w drużynie,że będzie jeszcze zdobywać medale...Ale Laury nie było.Nigdy.
     Wyszedł za róg Parsley Street.Nagle zza rogu wyszła małą grupka dziewczyn.Śmiały się.Lucas niedokładnie widział te nastolatki,były za daleko.Nagle najwyższa z nich przyśpieszyła.Miała opadające do ramion rude włosy,piegi i brązowe oczy...
-Laura?
-LUCAS!!!-Wszystkie 3 dziewczyny rzuciły się mu na szyję.
-Jak cię dawno nie widziałam!-Najwyższa pocałowała go w policzek.-C'est tellement horrible à vivre sans toi ces cinq années!
-C'est tellement horrible à vivre sans toi ces cinq années!-Przytaknęły bliźniaczki.
-Nie rozumiem po francusku...-Chłopak był wyraźnie zakłopotany.-Trudno,cher.-Laura uspokoiła go.-Chodź,pokaże ci naszą chatkę-dziewczyna potruchtała w stronę Misseltiwie Way.

Opisy postaci

LUCAS CROSBEE
Wiek-14
Typ-Facet idealny
Wygląd-brunet, wysportowany ,brązowe oczy ,ciemna karnacja
Zainteresowania-hokej,sport, konie i jazda konna
Cechy-dobrze wychowany,kulturalny,uczynny,zabawny,pracowity,
Talent oprócz hokeja-jazda konna
Rodzice-pijacy
Rodzeństwo-Simon Crosbee
Zakochany w-Laura Hollister

MARCELIN (MARCEL) HANS SHANE-WHIE
Wiek-14
Typ-Metalowiec
Wygląd-Czarne włosy do ramion,ciemnozielone oczy,jasna karnacja,wysportowany
Zainteresowania-hokej,muzyka metal
Cechy-pracowity,pyskaty,sprytny,czasami złośliwy,szczery
Talent oprócz hokeja-umie grać na:gitarze,flecie,perkusji,skrzypcach,fortepianie,keyboardzie,wiolonczeli,trąbce i klarnecie
Rodzice-Jest adoptowany,jego biologiczni rodzice nie żyją
Rodzeństwo-Przyszywane siostry;Narcissa Whie,Melody Whie,Alexandra Whie,Claudia Whie
Zakochany w- Mélanie Garcia

MELANIE MAI GARCIA
Wiek-14
Typ- Mega Naturalna
Wygląd-Brązowe włosy, ciemnobrązowe oczy, sylwetka normalna, ciemna karnacja
Zainteresowania-hokej, zwierzęta, ekologia,biologia,przyroda
Cechy-miła,sympatyczna,pracowita,mądra,kulturalna,miłośniczka zwierząt,szanuje przyrodę
Talent oprócz hokeja-Pięknie rysuje;talent plastyczny,śpiewanie
Rodzice-normalni
Rodzeństwo-nie ma
Zakochana w- Marcelin (Marcel) Hans Shane-Whie

LAURA LILLY HOLLISTER
Wiek-14
 Typ-Idealna dziewczyna
 Wygląd-rude włosy,jasna karnacja,brązowe oczy,chorobliwie chuda
 Zainteresowania-hokej,moda,języki obce,gjazda konna
 Cechy-potrafi kłamać, lekko materialistka,sympatyczna,pracowita,idealna gospodyni domowa,umie sama sobie radzić,pyskata,szczodra,płaczliwa,odważna
 Talent oprócz hokeja-gotowanie
 Rodzice-nie mają dla niej czasu
Rodzeństwo-Lucy i Loreen Hollister
Zakochana w-Lucas Crosbee

LUCY LOREEN & LOREEN LUCY HOLLISTER
Wiek-13
 Typ-Dziwaczki
 Wygląd-czarne włosy,jasna karnacja,zielone oczy,chude
 Zainteresowania-hokej,magia,czarna magia,sens życia i tym podobne xd
 Cechy-dziwne,w swoim świecie, nie umieją sobie poradzić w normalnym życiu,odważne
 Talent oprócz hokeja-hmm..nie wiem jak to nazwać...talent psychologiczny? :D
 Rodzice-nie mają dla nich czasu
Rodzeństwo-Laura Hollister
Zakochane w-nikt

AZURA VIGIER
Wiek-9
 Typ-Słodka dziewczynka
 Wygląd-blond loczki,podkrążone oczy,jasna karnacja,brązowe oczy,wychudzona,wygląda jakby była bita,nie dawano jej jeść,zmarnowana
 Zainteresowania-hokej,przyjaciele
 Cechy-miła,mądra,popychadło,płaczliwa,delikatna,szczodra
 Talent oprócz hokeja-charyzma
 Rodzice-nie mają dla niej czasu
Rodzeństwo-Olliver Vigier
Zakochana w-nikt!Tosz to jeszcze dziecko xd

OLLIVIER VIGIER
Wiek-14
 Typ-biznesmen
 Wygląd-blond włosy,zielone oczy,wysportowany
 Zainteresowania-hokej,pieniądze,dziewczyny XD
 Cechy-chciwy,wredny,pyskaty,kłamliwy,chytry,cwany,materialista,przedsiębiorczy
 Talent oprócz hokeja-idiotyzm xd
 Rodzice-tacy sami jak on
Rodzeństwo-Azura Vigier
Zakochany w-Laura Hollister